Dziś post weekendowy ;) W weekend byłam w domku. Ojjjj tak dom to takie magiczne miejsce... które uspokoi nerw, ukoi smutek, wywoła uśmiech na twarzy, podniesie na duchu. Uwielbiam jeździć do domu ;) I tak post dziś będzie o tym co mnie spotkało w piątek ;) Mój tato załapał nowego bakcyla, chociaż zawsze numerem 1 będzie u niego jego życiowe hobby jakim jest modelarstwo lotnicze. Z rąk taty powstają starannie wykonane maszyny mianowicie samoloty, które później pięknie wzbijają się w niebo ;) Ale post o czymś innym tacie chodziło już od jakiegoś czasu po głowie zrobienie wędzarni i tak właśnie w piątek plan wcielił się w życie. Zjechała się rodzina oraz przybyli sąsiedzi na degustację wędzonego mięsa ;) Powiem Wam, że pomimo iż to był pierwszy raz mięso wyszło wyśmienite. Mi szczególnie zasmakowały kurczaki -ciepłe miały taki delikatny smak ;)
Zdjęcia naszej wędzarenki ;)
Mięso moczyło się przez kilka dni w solance, następnie w piątek rano po wyciągnięciu z solanki zostało obsypane ziołami. Boczki nafaszerowaliśmy czosnkiem.
Tutaj już mięsko się intensywnie wędzi ;)
Mówię Wam bardzo fajna sprawa.
Mama dba o córę i oprócz różnych smakołyków oczywiście miód na zdrowie musi być ;)
A na koniec pyszny deser Panna Cotta z kostkami czekolady oraz wiórkami orzechowymi ;)
I tak apetycznym akcentem kończę dzisiejszy post ;) Ehhh powiem Wam, że nie ma to jak w domu i tak ciężko z niego wyjeżdżać. Wy też tak macie ??! POZDRAWIAM WSZYSTKICH ORAZ ŻYCZĘ SPOKOJNEGO TYGODNIA ;)
Ależ smakowitości:) Ślinka cieknie na widok tych pyszności:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
aaaaah ale smaka narobiłaś :) juz pomijam całą ta mase pysznościa ale wędzone domowe mięsko ^^ zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tą wędzarnia:)Pyszne mięsko i bez chemii:)Mąż schabik piecze sam-też pyszności:)
OdpowiedzUsuńAż ślinka cieknie na sam widok tych zdjęć :-) Buziaki :-*
OdpowiedzUsuńNie ma jak u mamy to prawda . Wędzonki apetyczne , my również wędzimy swoje kiełbaski i mięso. Mogą leżeć w lodówce długo i nic się nie dzieje a te ze sklepu są tak nasiąknięte chemią że po paru dniach prawie chodzą.Deserek mniam.... Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa kochane ;) ojjj tak ta wędzarnia to był bardzo dobry pomysł ;) na pewno będzie teraz często używana, bo swojskie mięso jest bardzo smakowite ;) pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńSmaku mi narobiłaś ,same pyszności pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńMojemu tacie też się marzy wędzarnia :) a ten deserek na końcu mmmmm
OdpowiedzUsuńAle apetytu mi narobiłaś - mamę masz super no jak każda mamcia zresztą a wędzarnia super pomysł buziaki Maria
OdpowiedzUsuńSmaku narobiłaś! Uwielbiam domowe wędzonki :)
OdpowiedzUsuń:) no właśnie - DOM - piękna sprawa, ja, choć staram się tworzyć nasz własny dom (z klimatem i tradycją), to wciąż z wielką radością odwiedzam rodziców (jednych i drugich) - raz w tygodniu - od kilku lat :) i też zawsze możemy liczyć na weki, konfitury i domowe specjały.
OdpowiedzUsuńa pomysł Twojego taty na własną wędzarnię - wyśmienity (takie mięso smakuje o niebo lepiej, no i przede wszystkim dużo zdrowsze) :) mmmmm (aż zapach poczułam)
Domowe wędzonki są najlepsze na świecie! Wasze na pewno były pyszne - to widać na zdjęciach!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Te kurczaki w solarium wyglądają uroczo:)) Wiem jak smakuje mięsko wędzone samemu, bo też mam wędzarnię, polecam wszystkimmmniam...:))
OdpowiedzUsuńja zawsze wyjeżdżam kilka kilo większa :)
OdpowiedzUsuńOj tak pyszności :)) a z tym domkiem to coś wiem :)), choć u mnie to nie kwestia miejsca bo to ja mieszkam po rodzicach ale co z tego jak rodzice 100 km dalej :((
OdpowiedzUsuń